Ciekawostki o meblach — najciekawsze meble na świecie
Meble kojarzą nam się z codziennością, często wręcz nie zauważamy, jak ogromną rolę pełnią w naszym życiu. Bez mebli nie ma domu, nie ma wygodnego snu, wypoczynku, pracy czy spożywania posiłków. Meble służą nam też do przechowywania, porządkowania czy eksponowania tego, co dla nas ważne. Gdy się im bliżej przyjrzeć, okazuje się, że są nie tylko niezbędne, ale też niezwykle interesujące. Sprawdźmy więc, jakie są najbardziej zaskakujące ciekawostki o meblach.
Średnia żywotność sofy
Zacznijmy od sofy — to mebel wielofunkcyjny i wielozadaniowy. Na sofie wypoczywamy i ucinamy sobie drzemki, tutaj też spotykamy się z rodziną i przyjaciółmi. Dobra sofa musi więc być wygodna i reprezentacyjna, a także mocna i trwała. Okazuje się bowiem, że jest to jeden z najbardziej eksploatowanych mebli.
Obliczono, że w Europie i USA sofę wymienia się średnio raz na 8 lat. Co ciekawe, przez ten czas na sofie siada średnio 782 ludzi! Ta zawrotna statystyka z pewnością nie jest zasługą naszych domowych kanap, na których siedzimy przed telewizorem. Pamiętajmy jednak, że sofy znajdziemy też w hotelach, różnych poczekalniach, a nawet biurach.
Bliżej naszej codzienności może być inna statystyka, szczególnie jeśli w domu brakuje jadalni. Otóż okazuje się, że w czasie “życia” sofy zjada się na niej niemal 1260 posiłków (nie wliczając przekąsek!). Nie dziwne więc, że w zakamarkach tego mebla zawsze znajdują się jakieś okruszki.
Zaskakująca historia krzesła
Nie można pisać o meblarskich ciekawostkach, nie wspominając historii krzesła. Dziś wydaje nam się oczywistością, że siedzimy na krzesłach i to nie tylko przy stole, ale też w ogrodzie, pracy, poczekalni — po prostu wszędzie. Krzesła są tak powszechne, że mogłoby się zdawać, iż towarzyszą nam od zawsze. Nic bardziej mylnego!
Najstarsze znane nam meble o formie zbliżonej do krzesła pochodzą ze starożytnego Egiptu. Te masywne, kamienne siedziska z oparciem mają niemal 5000 lat! Historia krzesła jest więc długa, ale błędem jest sądzić, że były to meble popularne.
Pierwsze krzesła służyły bowiem władcom i możnym. Pełniły funkcje tronów, na których bogacze i utytułowani członkowie społeczeństwa siadali, przyjmując petentów. Krzesła stanowiły więc symbol władzy i statusu i tak było jeszcze w średniowieczu!
Pospólstwo siedziało natomiast na podłodze, drewnianych lub kamiennych ławach, ewentualnie na stołkach bez oparcia. Do powszechnego użytku krzesła weszły dopiero w XVI wieku, a więc wcale nie tak dawno, jak mogłoby się wydawać. Kiedy zatem będziecie oglądać film, którego akcja toczy się w średniowieczu lub wcześniej, zwróćcie uwagę, na czym siedzą bohaterowie. Być może złapiecie producentów na przekłamywaniu historii krzesła.
Pierwsze meble tapicerowane
Od krzeseł i sof przejdźmy gładko do mebli tapicerowanych. Za ich kolebkę uznaje się starożytny Rzym. Wiemy doskonale, że Rzymianie (przynajmniej ci bogatsi) kochali luksus i wygodę. Nie dziwi zatem, że to u nich pokrywano drewniane meble zwierzęcymi skórami.
Tapicerowane meble to niekoniecznie miękkie fotele i sofy znane nam dziś. Takie meble pojawiły się bowiem dopiero w wieku XVII. Miękkie wypełnienia robiono z końskiego włosia lub morskiej trawy, a w przypadku najdroższych modeli również z puchu.
Miękkie meble tapicerowane początkowo były oczywiście domeną najbogatszych. Były to formy bardzo wyszukane i bogato zdobione, z pięknymi nóżkami i podłokietnikami.
Ciekawy jest też fakt, że w okresie klasycyzmu, kiedy pojawiły się te meble, francuscy królowie przyjmowali gości… w sypialni i to nie wychodząc z łóżka! Miękkie tapicerki mogły więc być zbawienne podczas długich narad z przysypiającym pod pierzynką władcą.
Betonowe meble Thomasa Edisona
Na ewolucję mebli wpływ mieli więc możni, bogaci i wpływowi. A co z naukowcami? Okazuje się, że Thomas Edison też maczał palce w branży meblarskiej i architekturze wnętrz.
Edisona nikomu przedstawiać nie trzeba, choć może nie każdy wie, że jego drugim imieniem było Alva. A zatem Thomas Alva Edison to jeden z najbardziej znanych wynalazców i przedsiębiorców. Na jego nazwisko wystawiono grubo ponad 1000 patentów! Co prawda część z przypisywanych mu wynalazków bezwstydnie podkradł swoim kolegom (włącznie z żarówką, której wynalezienie niesłusznie przypisuje mu się do dziś), ale to temat na zupełnie inny artykuł.
Betonoza w wydaniu Edisona
Dla nas ważne jest to, że Edison wziął się również za projektowanie domów i mebli, a wszystko to jednym rzutem z… betonu! Dzisiaj betonoza to pojęcie wyraźnie pejoratywne, ale Edison widział w tym materiale źródło dobrobytu i powszechnego szczęścia. Rzeczywiście, jego projekty betonowych łóżek, wanien, stołów i szaf (tak, tak!) miały być tanie, szybkie w produkcji i funkcjonalne, Co więcej, cały dom wraz z meblami miał być robiony w jednym odlewie.
Edison nie rzucał słów na wiatr i przedstawił nawet prototyp betonowego łóżka i szafki do fonografu. Szafka ta miała białą powłokę emaliową i podobno prezentowała się nieźle, bez śladu betonowej, ciężkiej faktury.
Przy okazji mebli z betonu warto też wspomnieć o betonowym pianinie. Autorką tego instrumentu była Judy Wearing, która obudowała betonem swoje pianino. Odkryła ona, że takie działanie poprawia jakość dźwięku, a jednak pomysł jakoś się nie przyjął i nikt nie produkuje takich instrumentów na dużą skalę.
Niestety (a może na szczęście?) Betonowe domy Edisona też nie urzekły ani projektantów, ani zwykłych obywateli. Zbudowano ich ostatecznie tylko 11 i, mimo że cena była 3-krotnie niższa niż cena normalnego domu, ani jeden egzemplarz się nie sprzedał i cały pomysł porzucono. Warto może jednak zauważyć, że Edison zapisał się na kartach meblarstwa również w inny sposób. Jest on bowiem wynalazcą krzesła — tyle że elektrycznego.
Charles Darwin i ewolucja krzesła biurowego
Edison to nie jedyny naukowiec (a wręcz celebryta świata nauki), który zapisał się na kartach meblarstwa. Sam byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że za ewolucją tradycyjnego krzesła w krzesło biurowe stoi nie kto inny, jak sam Charles Darwin! To właśnie on postanowił któregoś dnia usprawnić sposób poruszania się po swoim laboratorium i do swojego krzesła doczepił kółka. Tak powstał prototyp biurowych foteli, bez których dziś nie obejdzie się żadna firma, urząd, a nawet domowy gabinet.
Oczywiście ważny jest też kontekst, w jakim pierwsze biurowe krzesła wchodziły do użytku, Był to czas rewolucji przemysłowej. Życie stawało się coraz szybsze, rozbudowywała się administracja i bardziej niż kiedykolwiek wcześniej kładziono nacisk na wydajność pracy. Na takim podatnym gruncie zaczęto projektować pierwsze meble przeznaczone typowo do biur. Ciekawostką jest, że ważnym popularyzatorem tych mebli był też niemiecki kanclerz Otto von Bismarck, który wprowadził je do parlamentu.
Mam też niezłą ciekawostkę dla biurowych fanów sportu. Otóż w 2008 roku w Niemczech odbyły się pierwsze oficjalne wyścigi foteli biurowych! Od tego czasu organizuje się je w różnych miejscach na świecie. Dobrze wiemy, że pracownicy biurowi dzielą się na tych, którzy przynajmniej raz w życiu ścigali się na krzesłach po biurowych korytarzach i tych, którzy się do tego nie przyznają. Jeśli więc następnym razem wyjedziesz na swoim wyścigowym fotelu zza rogu prosto na szefa, powiedz, że przygotowujesz się do startu w oficjalnych zawodach.
Ile wydajemy na meble?
Meble są niezwykle interesujące, mają bogatą historię i wspaniały design. Są funkcjonalne, estetyczne i po prostu niezbędne. Tylko ile to wszystko kosztuje?
Okazuje się, że wydatki na meble to trzecie co do wielkości wydatki, jakie ponosimy w życiu! Więcej przeznaczamy tylko na zakup domu i samochodu. Czy zatem warto wydawać na kiepskiej jakości wyposażenie z sieciówek, czy może lepiej zaopatrzyć się w solidne, drewniane meble, które posłużą przez lata? To pytanie, na które każdy musi sobie sam odpowiedzieć.
Najdroższe meble świata
Skoro mowa o cenach, to warto wspomnieć, że najdroższy fotel świata sprzedał się za, bagatela, ponad 20 milionów euro. To tzw. “Dragon Chair” (Smoczy Fotel) zaprojektowany przez Eileen Gray — irlandzką architektkę i projektantkę. Skórzane, masywne siedzisko oplatają w nim dwa drewniane smoki tworzące podłokietniki płynnie przechodzące w podstawę.
Z drogich mebli warto wspomnieć też lewitujące łóżko Ruijssenaar. To rzecz nowoczesna i niezwykła. Niderlandczyk Janjaap Ruijssenaar stworzył je przy współpracy z firmą Bakker Magnetics. Dzięki wykorzystaniu siły magnetycznej łóżko to unosi 40 cm nad podłogą. Koszt to “zaledwie” 1,6 miliona dolarów.
O krzesłach biurowych już była mowa, ale wróćmy na chwilę do tematu. Włoska firma Pininfarina nie jest może laikom znana, ale wystarczy wspomnieć, że spod jej pióra wychodzą m.in. projekty samochodów sportowych marki Ferrari i Maserati. Co ciekawe, doświadczenia związane z wygodą kierowcy przeniesiono poza auta. Krzesło Aresline Xten to prawdziwe cacko współczesnej inżynierii i designu. Nowoczesne materiały i specjalna konstrukcja skutecznie zmniejszają obciążenie pleców, ale mogą nieco obciążyć portfel. Jedno takie krzesło kosztuje bowiem 1,5 miliona dolarów.
Cena antyków
Słono zapłacimy nie tylko za współczesne projekty i nowoczesne technologie. No najdroższych należą też meble stare. Antyki z udokumentowaną historią kosztują krocie, a do najdroższych należy np. gablota Jerzego II, która w domu aukcyjnym Christie’s ma cenę wywoławczą 2,7 miliona funtów.
12 milionów dolarów zapłacono w 1989 roku za jeden z dziewięciu istniejących na świecie sekretarzyków Goddard & Townsend. To projekt dwóch rodzin stolarzy, datowany na lata 60. XVIII wieku.
Zakończmy może czymś bardziej przystępnym. W porównaniu z powyższymi meblami właściwie za grosze można kupić wannę Archeo Copper. Ten przedmiot wykonany z litej miedzi jest ręcznie wykonany i dopasowany do konturów ciała. Podobno to najwygodniejsza wanna na świecie, a sprawdzić to można za nieco ponad 67,5 tysiąca dolarów.
Komentarze